Przejdź do głównej zawartości

Rumunia - okolice Oradei

 


    Dość długo zastanawialiśmy się z której strony wjechać do Rumunii. W końcu zdecydowaliśmy się na Oradeę. Niedaleko miasta znaleźliśmy rzekę nad którą postanowiliśmy się rozbić. Kiedyśmy już wjechali na drogę prowadzącą do łąki, gdzie miał stanąć nasz namiot, oczom naszym ukazał się widok tak sielski, że aż nam kapcie pospadały z nóg.  Okazało się, że płynie tam nie jedna a dwie rzeki, które łączą się ze sobą, przynosząc ochłodę nie tylko ludziom ale i dość sporej liczbie zwierząt wszelakich. Były konie, owce, kozy i krowy. Te ostatnie były tak zaciekawione nowopowstałym obiektem na miejscu spożywania przez nie posiłków, że prawie wprosiły się do środka namiotu. 








Nie wiem, czy bardziej zadowolona takim obcowaniem z naturą była Franka czy my. 

Ciekawe było to, że na uwięzi był tylko jeden koń. Reszta zwierząt chodziła samopas, co nikomu z obecnych nie przeszkadzało. Bo nie byliśmy jedyni w tym miejscu.
Jako, że dotarliśmy tam w piątek wieczorem, impreza trwała już w najlepsze. Na drugim brzegu rzeki lokalsi łowili ryby, palili ogniska i słuchali muzyki.  

Wieczorem pojawił się pan, który uprzejmie acz stanowczo zaprosił krowy do udania się w kierunku ich miejsca zamieszkania. Pomagał mu w tym dzielnie piesek, który choć niewielkich rozmiarów, miał dużą siłę przekonywania. 

My jeszcze chwilę posiedzieliśmy napawając się pięknem otaczającego nas świata aż w końcu zasnęliśmy. Przy dźwiękach rumuńskiego disco i szemrzącej rzeki. Dawno już nie spałam tak dobrze. 







Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kontrowersyjny Ogród Niewiniątek

Kilkanaście lat temu zaczęły się masowe wyjazdy Polaków za granicę  w celach zarobkowych.  Na tej sytuacji mocno cierpiały rodziny a najbardziej dzieci, które musiały znosić rozłąkę z rodzicami. To zainspirowało artystę - Sylwestra Ambroziaka do stworzenia instalacji poświęconej Eurosierotom. Składa się ona z 22 rzeźb wykonanych z żywicy epoksydowej i można ją zobaczyć w dzielnicy Katowic - Szopienicach. Część instalacji znajduje się na terenie Browaru Mokrskich przy ul. Bednorza a część na trawniku przed nim.  Pomimo tego, iż rzeźby pojawiły się już w 2015 r, do dziś wzbudzają spore kontrowersje. Jedni widzą w nich zdeformowane dzieci, inni przybyszy z obcej galaktyki. I chyba nie ma osoby, która przeszłaby obok nich obojętnie. Mnie się podobają, ale jak wiadomo o gustach się nie dyskutuje. 😉

Sakralne ruiny w lesie

 Kiedy pewnego czerwcowego wieczoru weszliśmy do lasu nieopodal Lwówka Śląskiego, nie spodziewałam się, że znajdziemy tam kawał historii. A trzeba powiedzieć, że dojście do łatwych nie należało, bo pozwoliliśmy się prowadzić wujkowi Google. I dziś wiem, że nie był to najlepszy pomysł, bo ten postanowił pokazać nam wszystkie okoliczne drzewa, krzewy i co tam jeszcze było. Całe szczęście teren nie był zbyt rozległy, bo moglibyśmy tam chodzić po dziś dzień...  Kiedyśmy już tracili nadzieję, oczom naszym ukazał się cmentarz. Przeszliśmy przez resztki muru i wkroczyliśmy do innego świata. W powietrzu czuć było tajemnicę. Zawsze w takich miejscach zastanawiam się nad losem ludzi, którzy znaleźli tam wieczny spoczynek. Kim byli ci, których groby później rozkopywano? Komu poświęcono płyty nagrobne, których resztki można dojrzeć spod wszechobecnego bluszczu? Słyszałam, że grzebano tam doczesne szczątki sióstr zakonnych, które posługiwały w pobliskim domu pielgrzyma.  Dom św. Szymo...

Pałac Sybilli czyli śląski Windsor

  Szczodre to niewielka miejscowość niedaleko Wrocławia. Zajrzeliśmy tam na początku roku, bo znalazłam gdzieś informacje, że jest tam stary, poniemiecki cmentarz. Ło panie... cmentarz? Toż pojechać tam natentychmiast trzeba! Jako, że u mnie chcieć to móc, już za chwilę byliśmy na miejscu.  Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że na terenie cmentarza był kiedyś teatr, który następnie zlikwidowano, postawiono kaplicę z przepięknym marmurowym ołtarzem a teren przyległy przeznaczono na pochówki. Pozwiedzałam nekropolię, która dosłownie tonie w zieleni, spod której wychylają się nieśmiało pojedyncze mogiły. Nad całością góruje mauzoleum, które wielokrotnie było bezczeszczone. Zapewne "poszukiwacze skarbów" uznali, że w tak okazałym grobowcu musi być pochowany ktoś ważny i bogaty, więc warto zajrzeć do środka. Bliżej drogi odnaleźć można kilka nowszych grobów, tzn powojennych na których widać ślady nieco bardziej już współczesne, czyli znicze. A przypominam, że to nie listopad. :)  Z...