Dawno, dawno temu, bo w końcówce XIX w. w okolicach Miasteczka Śląskiego przeprowadzono badania geologiczne. Wykazały one, iż znajdują się tam olbrzymie pokłady rud żelaza. I cóż było z tym faktem począć? Logicznym było rozpoczęcie wydobycia. Tym to sposobem w 1889 r. ruszyła kopalnia Bibiela. Oprócz żelaza eksploatowano również rudy ołowiu z domieszką srebra. To, że zakład wydobywczy stanął w pięknych, okolicznościach przyrody, czyli pośrodku lasu miało swoje plusy i minusy. Z pewnością plusem było to, że górnicy po skończonej szychcie mogli odetchnąć świeżym powietrzem i nasycić oczy wszechobecną zielenią. Minusów było znacznie więcej. Usytuowanie kopalni wymusiło na jej władzach zbudowanie kolejki wąskotorowej, by lokomotywy gwiżdżąc wesoło mogły transportować urobek do pobliskiego Miasteczka Śląskiego. Potrzebne było także zaopatrzenie zakładu w pompy parowe, bo co jakiś czas pojawiała się woda, która skutecznie opóźniała wydobycie. Były na tyle wydajne, że...