Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z czerwiec, 2021

Po co odwiedzać Ustrzyki Dolne?

 Wyjazd w Bieszczady to znakomity pomysł, jednak nie myśleliśmy, że będzie problem z zakupami. W naszej miejscowości na przykład zamykano wszystko o godz. 17.00. A, że wracaliśmy dużo później, trza było zorganizować wyprawę po prowiant. Tym to sposobem znaleźliśmy się w Ustrzykach Dolnych. A skoro już tam byliśmy, bez sensu było dokonać zakupów i wracać do domu. Okazało się, że tuż obok sklepu jest nieczynna stacja kolejowa. Na jej zobaczenie namawiać mnie nie trzeba było. Pognaliśmy tam i rozglądaliśmy się wokół, kiedy nagle ni stąd, ni zowąd pojawił się jeleń. Przespacerował się dumnie po nieużywanych torach, poskubał trawę i zniknął w pobliskich krzakach. Świat jakby się zatrzymał. Ale nie mogliśmy tam stać cały dzień i czekać, aż inny zwierz uraczy nas swoją obecnością.  Wybraliśmy się więc na kirkut. Wklepaliśmy adres w nawigację a ta znowu pośrodku niczego nam zakomunikowała, że jesteśmy na miejscu. No nic, zaczepiłam starszego pana, który kazał nam iść między blokami, p...

Bieszczadzkie drzwi do ZSRR

Bardzo lubię nieoczywiste miejsca, więc kiedym się dowiedziała, że w Bieszczadach  znajdują symboliczne drzwi do ZSRR, wiedziałam, że trza to zobaczyć. Będąc w sąsiedniej wsi, podpytałam miejscowych i jeden z nich mi wytłumaczył, jak najlepiej tam dojechać - pojedziecie tą drogą (tu wskazał kierunek) i zatrzymacie się przy źródełku. Jest tam zajazd, gdzie możecie się zatrzymać. Pięknie podziękowaliśmy i ruszyliśmy szukać opisanego miejsca. Przejechaliśmy całą miejscowość kilka razy, co trudne nie było i niczego takiego nie zobaczyliśmy. Wypatrzyliśmy jednak niewielki parking i tam postanowiliśmy się zatrzymać. Niestety zaczęło padać.  Nie - lać zaczęło. Wybraliśmy się więc do sklepu, żeby deszcz przeczekać. Faktycznie po chwili się rozpogodziło i mogliśmy kontynuować poszukiwania.  Zatrzymaliśmy się na wypatrzonym wcześniej miejscu parkingowym. Przed nami zatrzymał się tu inny pojazd. Zobaczyliśmy, że pasażerowie nabierają do butelek wodę. Byliśmy... przy źród...

Rezerwat Łężczok poleca się na upały.

Wakacje zbliżają   się wielkimi krokami a żar leje się z nieba. Co  by tu na Śląsku w takie dni zrobić? Gdzie spokój i ukojenie znaleźć? Wiele jest miejsc, które sprostają wyzwaniu, jednak ja polecam Rezerwat Łężczok. Bo nie dość, że widoki cudne, ptaki swiergoczą  a żaby nie wiem, co robią, bo fachowej nazwy tego dźwięku nie znam. Wszystko to macie w przepięknej oprawie, gdzie mowa zniża się do szeptu. To uczucie, które znam z muzeów i innych miejsc,  które wymuszają na nas pewne zachowania. Dodając do tego chłód ciągnący z wód  rozległych i możliwość zobaczenia kilkudziesięciu gatunków ptactwa w ich naturalnym środowisku, brzmi jak przepis na dzień idealny.  Widzimy się? 😁

Polski Czarnobyl

  W 1968r rozpoczęto budowę Huty Głogów, która gotowa była już 2 lata później.  I nagle w pobliskich wsiach zaczęło śmierdzieć siarką a plony na polach ginęły w oka mgnieniu. Okoliczna ludność zaczęła chorować. Okazało się, że poziom ołowiu w ich organizmach przekraczał dozwolone normy aż pięciokrotnie! Władze zakazały spożywania warzyw z własnych upraw. Rozpoczęto też masowy ubój krów, żeby ich mleko nie trafiało do miejscowej rozlewni. Mieszkańcy zostali wysiedleni a wsie to obecnie widma. Taki nasz rodzimy Czarnobyl.  Gdzieniegdzie stoją opuszczone domy a w jednej miejscowości nie znajdziecie śladu po zabudowaniach. Rozebrano wszystko, łącznie z fundamentami. Jedynie przy samym wjeździe stoi  zamieszkały dom i kościół w którym ostatnią mszę odprawiono w 2002r.