Uwaga! Pod żadnym pozorem nie jedźcie na Podkarpacie! Grasuje tam ktoś, kto może Was uzależnić od swoich prac. Tym kimś jest Arkadiusz Andrejkow . Na jego dzieła możecie się natknąć w najmniej oczekiwanych miejscach. Bo kto to widział, tworzyć sztukę na stodole czy też starej szopie? W dodatku nie są to żadne współczesne obrazy a odzwierciedlenie starych fotografii. Przy okazji długiego weekendu na Podkarpaciu, przez przypadek zobaczyłam na jednej ze stodół ni to malunek, ni to graffiti, ale tak ładne, że aż się zagapiłam i stałam z dziwnym wyrazem twarzy przez dłuższą chwilę. . Później jadąc drogą wypatrzyłam coś podobnego w innej miejscowości. Pomyślałam, że nie może to być przypadek i jęłam poszukiwać informacji. Okazuje się, że jest to cykl "Cichy Memoriał", a dzieła o których mowa to deskale. Prace nie dość, że fantastycznie wyglądają, to jeszcze sprawiają ludziom wiele radości. Bo kto by nie chciał, żeby ze ściany spoglądała na niego babcia, dziadek c...