Przez cały tydzień lało, więc zastanawialiśmy się, czy uda nam się gdziekolwiek pojechać
w sobotę. Bo co prawda w kalendarzu już wiosna ale za oknem ciągle późna jesień. Debatowaliśmy z 10 minut, po czym doszliśmy do wniosku, że z cukru nie jesteśmy
i jedziemy. Jako cel podróży obraliśmy cmentarz w Szczepanowie o którym ostatnio gdzieś czytałam. A, że ja już w takim wieku jestem, że miejsca pochówku leżą w sferze moich zainteresowań, był to idealny wybór. Zazwyczaj kiedy wkraczam do świata poświęconego zmarłym ogarnia mnie jakaś zaduma, głos momentalnie się obniża a przez głowę przelatuje milion myśli. Nie inaczej było i tym razem. Tym bardziej, że nekropolia którą odwiedziliśmy nie jest miejscem zwyczajnym. Już samo położenie powoduje, że docierają tam osoby, którym bardzo na jej zobaczeniu zależy. Bo o ile sam dojazd nie nastręcza problemów - jedzie się zwyczajnie drogą krajową - o tyle samo dojście jest już bardziej uciążliwe.
Cmentarz jest położony w niewielkim zagajniku, tyle tylko, że najpierw trzeba się przejść po polu, co zwłaszcza po deszczu do przyjemnych nie należy.
Przedarliśmy się jednak przez mokrą trawę i nazbieraliśmy na butach gliny tyle, że sam spacer można potraktować jak dobrej jakości trening siłowy. Dochodząc już do celu, widzieliśmy majaczący między drzewami kształt kaplicy.
Ale dopiero na miejscu zobaczyliśmy, jaka jest piękna. Tak, jak i cała okolica zresztą.
Znajdowaliśmy się w miejscu pochówku rodziny von Lieres und Wilkau. Niestety oprócz upływu czasu zarówno na samym cmentarzu jak i kaplicy grobowej widać działalność rabusiów. Mogiły są rozkopane a tablice nagrobne porozrzucano po całym terenie.
Podejrzewam, iż szukano tam złota i innych kosztowności. Wszak grzebano tu majętne osoby. Sama kaplica również została przeszukana z każdej strony. W chwili obecnej niestety jej dni są już policzone. Mur popękał w kilku miejscach i od siły jej woli zależy to, jak długo zdoła jeszcze trwać w tym stanie. Ma się wrażenie, że gdyby nie bluszcz, który oplata mury,
te już dawno poddałyby się sile grawitacji.
Cmentarz jest wpisany do Ewidencji Obiektów Zabytkowych, jednak jest bardzo duży problem ze znalezieniem jakichkolwiek informacji o tym miejscu. Tak, jakby ktoś chciał je wymazać z ludzkiej pamięci. Dlatego więc mam nadzieję przyczynić się do tego, żeby tak się nie stało.
Bo jeśli przestaniemy pamiętać o drobnych rzeczach, za chwilę zatrze się kawał historii.
Komentarze
Prześlij komentarz